O mnie
Cześć! Jestem Asia.
A tak naprawdę jest nas troje: ja, Łukasz i nasz syn zwany Młodym.
Zaczęliśmy podróżować, gdy blogi jeszcze raczkowały, facebook zyskiwał pierwszych użytkowników, a instagrama jeszcze nie było (Młodego wtedy też jeszcze nie było).
Zaczynaliśmy od naszych, pięknych Tatr i to wtedy zrodziła się nasza miłość do gór. Potem była podróż poślubna do Włoch, ciepłe noce w namiocie i najtańsze żarcie z supermarketów. Do dnia dzisiejszego nie mogę patrzeć na ricottę. Był też rok na emigracji w klimatycznym Edynburgu. To wtedy przeszliśmy nasz pierwszy pieszy szlak długodystansowy: 154 – kilometrową West Highland Way.
Nabieraliśmy rozpędu. Była hiszpańska Barcelona i stolica Guinnessa. Była słoneczna Portugalia i nieco deszczowa Norwegia. A nasze apetyty rosły. Polecieliśmy trochę dalej … do Jordanii, z której nie mieliśmy jak wrócić, bo akurat na Islandii wybuchł wulkan i wszystkie loty do Europy zawieszono. Ta podróż pokazała nam, że potrafimy sobie poradzić w trudnej sytuacji, a gdy z powrotem wylądowaliśmy na polskiej ziemi, to kupiliśmy bilety do Chin. Wtedy byliśmy już uzależnieni. Nasz życie koncentrowało się na przetrwaniu od wyjazdu do wyjazdu, oszczędzaniu, wyszukiwaniu tanich biletów lotniczych, planowaniu kolejnych wypadów. Chcieliśmy więcej i więcej … a że niektórzy mówią chcieć to móc, to wybraliśmy się na 2,5 miesiąca do Azji Południowo – Wschodniej, która skradła nasze serca na wiele kolejnych lat.
W naszym życiu pojawił się też mały człowiek, a nasze podróże stały się bardziej „cywilizowane”. Porzuciliśmy nasz ukochany środek transportu, jakim był skuter i przerzuciliśmy się na samochód, nasze noclegi stały się też bardziej, nazwijmy to, przemyślane. Jednak nadal szlajaliśmy się po świecie, tylko że już we trójkę. Działo się sporo, Młody snurkował na rafach w Tajlandii, ganiał kangury w Australii, pływał z manatami na Florydzie.
Teraz gdy to czytasz, nie jesteśmy już pierwszej młodości, a nasz syn chodzi do szkoły. Nie zmieniło się to, że ciągle planujemy kolejne podróże jednak mamy na nie więcej czasu, bo jakiś czas temu porzuciliśmy etaty. Niestety nie wygraliśmy w totka, a nasi rodzice nie należą do zbyt majętnych, więc nadal pracujemy, ale już na nieco innych zasadach.
Co znajdziesz na naszym blogu i kanałach social media?
Przede wszystkim mnóstwo pomysłów na podróże, zarówno te małe jak i duże. Nasze szczere i subiektywne opinie o miejscach, recenzje, a także informacje praktyczne. No i sporo zdjęć z różnych zakątków świata. Nie ukrywamy, że od czasu do czasu wchodzimy we współpracę z różnymi markami, ale w tej kwestii jesteśmy bardzo wybredni. Reklamujemy jedynie te rzeczy, które nam się podobają, i które nie są sprzeczne z wyznawanymi przez nas wartościami. Nie promujemy alkoholu, kosmetyków testowanych na zwierzętach ani rzeczy, których sami byśmy nie kupili.