Malta w listopadzie.

Wypad grzewczy (dla niewtajemniczonych to taki wypad podczas, którego planujesz nałapać słońca i się wygrzać) w listopadzie do jakiegokolwiek europejskiego kraju wydaje się być średnim (o ile nie kiepskim) pomysłem.

A, że ryzyko nam nie straszne a budżet był ograniczony to postanowiliśmy wybrać się na Maltę. Akurat bilety były tanie a loty bezpośrednio z Gdańska wygodne.

Ci z Was, którzy śledzili nasze instastory wiedzą, że na pogodę trafiliśmy przyjemną i tylko jeden dzień (w ciągu tygodniowego wyjazdu) był zimny i deszczowy.

Jak się nam podobało?

Malta nie jest ładną wyspą i rozczarowała nas jako całość. Mocna zaludniona, zurbanizowana i dość zaniedbana. Jednak, to nie oznacza, że nie warto tam jechać. Na Malcie możecie znaleźć piękne miejsca i zrobić spektakularne foty, ale przede wszystkim można popłynąć na sąsiadującą  wyspę Gozo.

I z całego serca  radzę Wam: wygospodarujcie więcej czasu na Gozo bo warto!

ps. post o Gozo jest TU

A teraz pokażę Wam, te miejsca, które na Malcie widzieliśmy.

DINGLI CLIFFS

Absolutnie najpiękniejsze miejsce na Malcie, które odwiedziliśmy! Tu nie trzeba słów. Popatrzcie:

malta_dignlicliffs_blog_asiajourneysdingli cliffs malta asiajourneys

BLUE GROTTO

Słynna jaskinia, w której woda podobno mieni się wszelkimi odcieniami niebieskiego. Najlepiej podziwiać ją podczas krótkiego rejsu łodzią. Nam się niestety nie udało, choć pogoda była słoneczna to morze było zbyt wzburzone i łódeczki nie kursowały.

blue grotto story.jpeg

POPEYE VILLAGE

To nic innego jak stary plan filmowy stworzony na potrzeby kręcenia filmu o przygodach marynarza, który bardzo lubił szpinak. Z pobliskiego klifu rozciąga się wspaniały widok na wioskę i na zatokę o bajecznie turkusowej wodzie. Sama wioska jest niewielka, a w cenę biletu wliczona jest darmowa pamiątkowa pocztówka (wątpliwej urody), mały kubeczek sangrii i krótki rejs łódką wzdłuż klifowego wybrzeża. Zwiedzanie polega na przejściu się po wiosce i zaglądaniu do domków. Można też sobie zrobić zdjęcie z Popeye’m. Co jakiś czas odbywają się pokazy/atrakcje dla turystów, nam trafiła się możliwość zagrania w filmie – do tej pory nie wiem dlaczego się na to zgodziłam 😉 ale pamiątkę mamy świetną.

Warto ze sobą zabrać strój kąpielowy i ręcznik bo można się kąpać!

Nie jest to atrakcja, która powala ale napewno miły sposób na spędzenie popołudnia.

Aaa … i burgerowni na terenie wioski nie polecam.

popeye village malta asiajourneyspopeye village malta asiajournyes

MEGALITYCZNE RUINY

Zdecydowanie ulubione miejsce (poza funparkiem Playmobil) naszego syna. Nie pytajcie dlaczego, mnie też to dziwi. Jak widać niezbadane są zainteresowania pięciolatków. My odwiedziliśmy dwie położone obok siebie Hagar Qim i Mnajdra (jeden bilet, w cenie też zwiedzanie małej wystawy i krótki film 5D). Wrażenie robi fakt, że świątynie mają ponad 5.000 lat i że już ówcześnie ludzi potrafili wykonać takie budowle. Same ruiny nie są imponujące (wiele z nich nie zostało), ale z okolicy rozciąga się piękny widok. A jeśli przespacerujcie się wzdłuż wybrzeża w stronę wieży Tam – Hamrija to zobaczycie łuk skalny.

hagar qim malta aisajourneys.jpeg

MARSAXLOKK

Wioska rybacka, która słynie z kolorowych łódek luzzu i niedzielnego targu. Na targ się nie załapaliśmy ale na łódki tak. Czy warto specjalnie wybrać się do Marsaxlokk: NIE. Łódki luzzu zobaczycie też w innych miejscach na Malcie, ale jeśli Marsaxlokk jest gdzieś na waszej trasie to można wstąpić na chwilę i przespacerować się wzdłuż nabrzeża.

marsaxlokk_malta_asiajourneys_luzzumarsaxlokk_malta_asiajourneys

MDINA – CICHE MIASTO

Urocze miasteczko na wzgórzu wyłączone z ruchu  samochodowego (zakaz nie dotyczy mieszkańców więc samochody i tak psują kadry). Warto odwiedzić choć na chwilę. Jeśli jednak, tak jak my, żywisz niczym nieuzasadnioną miłość do małych włoskich miasteczek, to Mdina jakoś specjalnie Cię nie zachwyci.

Mdina Malta asiajourneys.jpeg

mdina_malta_asiajourneys.jpeg

VALLETTA

Stolica Malty, mała, zabytkowa, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, europejska stolica kultury 2018. Dużo się po niej spodziewaliśmy i nas nie zawiodła, choć tego dnia zawiodła nas pogoda i musieliśmy wrócić dnia następnego aby zobaczyć ją skąpaną w słońcu. Będąc na Malcie koniecznie trzeba ją zobaczyć!

valetta panorama malta asiajourneys .jpeg

valetta malta asiajourneys drzwi.jpeg

Gdzie spaść i jeść:

Na Malcie jest bardzo dużo noclegów i jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od zasobności portfela.

My spaliśmy w dwóch miejscach:

Chapter 5 Hotel – nowy, ładny hotel bardzo dobrze skomunikowany z Vallettą i Sliemą. Mieliśmy pokój rodzinny z loggią, na której mogliśmy napić się kawy. Minusem było, że tylko w niektórych pokojach była lodówka (w naszym nie było czym byliśmy zaskoczeni), a w czasie naszego pobytu nie serwowano tam śniadań (mają się tam pojawić wkrótce). Jednak 2 minuty spacerem był lokalny bar (pełen stałych bywalców) gdzie można było niedrogo zjeść śniadanie i napić się kawy.

Portview Guesthouse – mały rodzinny pensjonat, położony tuż przy porcie w Marsxklokk. Przesympatyczna obsługa, skromne ale wystarczające śniadania serwowane na dachu z widokiem na port. Cena trochę za wysoka w stosunku do jakości, w szczególności jeśli porównany z innymi naszymi noclegami.

Niestety nie polecę Wam żadnych knajpek i restauracji, wszędzie gdzie jedliśmy jedzenie było poprawne ale nie było to nic godnego polecenia.

Wskazówki i spostrzeżenia

  1. wypożyczenie samochodu – na Malcie obowiązuje ruch lewostronny a poruszanie się po terenach miejskich do przyjemnych nie należy. Małe wąskie uliczki, korki, brak miejsc do parkowania, a obdrapanie samochodu to kwestia czasu nawet dla wytrawnego kierowcy. Polecam zrobić tak jak my czyli wypożyczyć samochód i najpierw pozwiedzać małe miejscowości i odhaczyć te bardziej wiejskie i sielskie atrakcje, a na koniec zostawić miasta i te zwiedzać komunikacją miejską. Przy odbiorze samochodu sprawdźcie bardzo dokładnie stan samochodu także opony i szyby (te nie podlegają ubezpieczeniu!). Pierwszy samochód, który chcieli nam dać miał praktycznie łyse opony z dziurami i był totalnie poobijany (to akurat nie było takie złe bo można sobie taki przyrysować i nie ma problemu). A i pamiętajcie nie parkujemy tam gdzie są żółte linie;
  2. ludzie – na Malcie i Gozo spotkaliśmy najmilszych ludzi na świecie i nie ma w tym przesady.  Serio, byli tak mili i uprzejmi, uczynni itp, że zastanawialiśmy się o co chodzi? Przykład: gdy wchodziłam z Młodym do autobusu co druga osoba chciała nam ustąpić miejsca i namawiali tak długo i uporczywie, że dla świętego spokoju siadałam;
  3. porozumiewanie się – na Malcie mówią po angielsku chyba wszyscy, i młodzi i starzy więc nie ma problemu z komunikacją;
  4. komunikacja miejska – Malta ma doskonały system komunikacji miejskiej, wszystkie główne atrakcje możecie zwiedzić korzystając z autobusów i promów;
  5. życie nocne – w listopadzie zmrok zapada szybko i wtedy życie zamiera (wyjątkiem pewnie będą duże miasta), ulice pustoszeją i jest tak trochę strasznie;
  6. ceny –  na Malcie są wyższe niż w Polsce ale niższe niż w typowych krajach Europy Zachodniej. Znalezienie czegoś taniego do jedzenia nie stanowi większego problemu;
  7. pogoda – w listopadzie nie ma wielu turystów, powiedziałabym że jest ich tak w sam raz, a temperatury powietrza oscylują w okolicach 20 stopni, trochę też pada.

Zobacz także: Gozo. Wyspa, na którą koniecznie chcę wrócić.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *