Wilno & Uzupis
Wilno
Z czym kojarzy Wam się Wilno? Mi kojarzyło się z zorganizowanymi wycieczkami nauczycieli (sorry Mamo!) i emerytów, zwiedzających dziesiątki kościołów i podążających tropem Adama Mickiewicza. Jeśli Wam kojarzy się podobnie to BŁĄD. No może niezupełnie bo tych wycieczek faktycznie było tam całkiem sporo ;). Ale Wilno ma też inne oblicze, trochę włoskie, trochę paryskie a nawet hmmm … kopenhaskie? A może po prostu wileńskie? Jeśli miałam bym opisać Wilno jednym słowem powiedziałbym, że jest autentyczne.
Zobaczcie Wilno, przez mój obiektyw. Zachwyćcie się jego artystyczną duszą i zamiast planować weekendowy wypad do Barcelony czy Paryża wybierzcie się do Wilna.
Jeśli szukacie informacji praktycznych, to zajrzyjcie na blog Wszędobylskich oraz na koniec tego postu, gdzie umieściłam notkę, o tym gdzie spaliśmy i gdzie jedliśmy.
Nie, te zdjęcia niżej to nie Włochy 😉 wciąż jesteśmy na Litwie.
Uzupis Republic
Zarzecze. Republika Artystów czyli właśnie Uzupis to część Wilna (z własną konstytucją). Ta bardziej dzika i artystyczna. Pierwsze skojarzenie to kopenhaska Christiania. Czasem trudno było nam uwierzyć, że jesteśmy w centrum stolicy jednego z europejskich państw. Koniecznie wybierzcie się tam na dłuższy spacer, pozaglądajcie w bramy i przysiądzcie nad Wilenką. Dodam, że miejscami czuliśmy się jak na wsi, brukowane uliczki, ogrodowe wiejskie kwiaty, stare domy i … ani żywego ducha.
Gdzie spać i co jeść:
Do Wilna przylecieliśmy w czwartek wieczorem, a w sobotę o 17 byliśmy już z powrotem w Gdańsku. Mając tak mało czasu na zwiedzanie, zdecydowaliśmy się na nocleg na starym mieście w małym i kameralnym hotelu Tilto położonym 300 m od placu katedralnego. Hotel nie oferuje luksusów (jest już trochę zużyty), ale bliskość głównych atrakcji turystycznych, miła obsługa oraz smaczne śniadania sprawiły, że mogę go śmiało polecić.
Zupełnie się nie spodziewałam, że w Wilnie jest tyle fajnych restauracji i knajpek. Wybór jest ogromny a ceny zbliżone do polskich. Dodam, że Wilna nie dopadała jeszcze plaga turystów i nawet na głównych ulicach starego miasta można zjeść smacznie i w przystępnych cenach. My zdecydowaliśmy się na bardzo popularną restaurację (kolejki!) Etno Dvaras, (Pilies g. 16, Vilnius) specjalizującą się w kuchni regionalnej, i się nie zawiedliśmy. Jedzenie było tak dobre, że wróciliśmy tam drugi raz. A na Zarzeczu wypiliśmy pyszną kawę w kawiarni Coffee 1 (Uzupio str. 9, Vilnius) – (serwują tam przepyszne tosty z pastą z avocado i pestkami dyni).