Poznaj Baku! Pomysł na weekend w stolicy Azerbejdżanu.

Wystarczą zaledwie 4 godziny aby z Warszawy dolecieć do Baku, stolicy Azerbejdżanu. Jeśli do tej pory nie myśleliście o Baku jako kierunku weekendowego wypadu to ten post na pewno sprawi, że nabierzecie ochoty na wyjazd w ten rejon świata.

Jakie jest to Baku

Baku to miasto nowoczesne, zadbane i zaskakujące. Jedna z pierwszych rzeczy, na które człowiek zwraca uwagę to czystość. Nie uświadczysz tu papierka na ziemi, a nawet jeśli tak to na pewno za chwilę pojawi się ktoś by go uprzątnąć. Mówi się, że ulice Singapuru słyną z czystości, te bakijskie im w tym nie ustępują. Kolejna rzecz, to fantazyjne, współczesne budynki ze słynnymi Wieżami Ognia na czele. Trzecia to … no właśnie … zaskoczenie … bo tego co widzimy w Baku, jakoś się nie spodziewaliśmy. To nieco orientalny, dla nas Polaków, miks starego z nowym.

Jestem pewna, że przyjazdu tu nikt z Was żałować nie będzie.

Dodam jeszcze, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, że Baku to miasto bezpieczne. Ani razu podczas obydwu pobytów nie czułam się zagrożona. A późnowieczorny spacer po mieście z koleżanką nie wywołał żadnego zainteresowania ;). Ani jednego krzywego spojrzenia, nikt, absolutnie nikt, nie zwrócił na nas uwagi … no może poza dwójką starszych Panów, którzy poprosili o pomoc bo nie mogli czegoś znaleźć na swoim telefonie.

Co zobaczyć w Baku

Stare miasto

Wewnętrzne miasto to najstarsza część stolicy, zwana po azerbejdżańsku İçərişəhər, otoczona murami obronnymi, która w 2000 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Najważniejsze zabytki na terenie starego miasta to:

Wieża Dziewicza – symbol miasta. Datowana na XI -XII wiek, choć niektóre z dowodów mogą wskazywać nawet na VI – VII wiek.

Wejście do wieży jest płatne. W środku, na poszczególnych piętrach zlokalizowano niewielkie wystawy muzealne, a na górze jest taras widokowy (szczelnie otoczony wysokimi ścianami z przeźroczystej plexi więc o fajnych zdjęciach można pomarzyć).

Pałac Szachów Szyrwanu – spory pałacowy kompleks datowany na XII – XV wiek, zlokalizowany w najwyższym punkcie starego miasta.

ps. Szyrwan to dawne państwo Islamskie, które istniało w latach 799-1539, na terenie dzisiejszego Azerbejdżanu. Jego stolicą było miasto Szemasze położone ok 120 km od Baku.

Na terenie İçərişəhər znajdują się też inne liczne średniowieczne budynki: łaźnie, meczety czy karawanseraje. Ja polecam udać się po na spokojny spacer, pozaglądać w zakamarki, zajrzeć do licznych sklepików.

Fanom literatury, z całego serca, polecam zajrzeć do znajdującego się tam niepozornego Muzeum Miniaturowych Książek.

Centrum Heydara Aliyeva

Ultranowoczesny budynek o fantazyjnej formie został zaprojektowany przez światowej sławy architektkę Zahę Hadid. Robi wrażenie o każdej porze dnia i z każdej strony. Podobno w całym budynku nie ma ani jednej linii prostej!

Budowę centrum rozpoczęto w 2007 roku, otwarto 10 maja 2012 roku. Budynek zajmuje powierzchnię 57,510 m2, a w najwyższym punkcie mierzy 74,1 metra. Jak można przeczytać na stronie biura architektonicznego ma wyrażać wrażliwość azerskiej kultury oraz optymizm z jakim naród patrzy w przyszłość.

Wejście jest płatne, konieczne jest okazanie paszportu. W środku znajdziecie stałą ekspozycję muzealną dot. historii i kultury Azerbejdżanu m.in. azerskie dywany, instrumenty (chyba najfajniejsza ekspozycja), naczynia, tradycyjne stroje itp., wystawę miniatur wszystkich najważniejszych budynków w Baku oraz wystawę poświęconą Heydarowi Alijevowi pierwszemu prezydentowi Azerbejdżanu. Miłośnicy motoryzacji mogą się skusić na dodatkowo płatną wystawę starych samochodów. W centrum odbywają się też wystawy czasowe, w czasie mojej ostatniej wizyty trafiłam też na wspaniałą wystawę brazylijskiej artystki Niny Pandolfo.

Poza tym budynek mieści także centrum konferencyjne. Jest też kawiarnia.

ps. bilety do Centrum można kupić on-line na oficjalnej stronie.

Nadmorski Bulwar

To miejsce gdzie wieczorem skupia się życie miasta. Ludzie spacerują wzdłuż brzegu morza kaspijskiego, podziwiając rozświetloną panoramę miasta. Siedzą w licznych restauracjach i kawiarniach. Dzieciaki korzystają z autodromu i karuzel albo naciągają rodziców na przejazd kolejką. Można kupić lody i kawę na wynos, podziwiać ponad 200 – letnie baobaby czy 160 – letnie drzewo oliwne, wynająć łódkę i popływać po bakijskiej mini – Wenecji.

Muzeum Dywanów

Azerbejdżan słynie z dywanów, a azerska sztuka ich tkania została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO w 2010 roku. Nie dziwi więc fakt, że to właśnie w Baku powstało muzeum dedykowane sztuce wyplatania dywanów.

Zlokalizowany tuż przy bulwarze budynek muzeum ma kształt …. zwiniętego dywanu i prezentuje się naprawdę pięknie.

Niestety mi nie udało się go odwiedzić, choć bardzo chciałam. Podczas pierwszej wizyty odbiłam się od drzwi, a Pan ochroniarz uświadomił mi, że w poniedziałki muzeum jest nieczynne. Podczas drugiej nie starczyło już czasu na kolejną atrakcję. Mam teraz dobry powód by ponownie wrócić do Baku.

Tropem polskich architektów

Impulsem do gwałtownego rozwoju Baku, który nastąpił w drugiej połowie XIX wieku było zniesienie system dzierżawnego w sektorze naftowym. Czas ten zwany gorączką naftową sprawił, że w mieście wyrosła grupa “naftowych baronów” nie szczędzących pieniędzy na nowe inwestycje. Do Baku zaczęli przybywać specjaliści z zakresu przemysłu i budownictwa skuszeni perspektywą zarobienia dużych pieniędzy. To wtedy w Baku pojawili się właśnie polscy architekci. Najsłynniejszy z nich to Józef Gosławski autor m.in. Pałacu Tagijewa, Budynku Rady Miejskiej, Budynku Żeńskiej Szkoły Muzułmańskiej i wiele innych. Oprócz J. Gosłowskiego w Baku projektowali także Józef Płoszko, Kazimierz Skórewicz, Eugeniusz Skibiński.

Spacer tropem polskich architektów to prawdziwa gratka dla fanów budownictwa. Nie będąc ekspertem w tym zakresie, wszystkich zainteresowanych odsyłam do świetnego artykułu Polscy Architekci w Baku oraz na kanał YouTube polskiej ambasady w Baku, gdzie można obejrzeć wybrane bakijskie budynki autorstwa polskich architektów.

Wieże Ognia

Będąc w Baku, nie da się nie zobaczyć Wież Ognia. Trzy charakterystyczne budynki w kształcie płomieni są doskonale widoczne z wielu miejsc w stolicy. Zostały wybudowane w latach 2007- 2012 za kwotę ok 350 milionów dolarów. Co jest w środku? Apartamenty mieszkalne (podobno wszystkie sprzedane, a cena m2 owiana jest tajemnicą), biura i Hotel Fairmont.

Gdy zapadnie zmrok na fasadach Wież pojawiają się świetlne iluminacje np. człowiek machający flagą Azerbejdżanu czy ogniste płomienie.

Wieże Ognia najlepiej podziwiać z tarasów widokowych w położonym na wzgórzu Parku Dağüstü. Na teren Parku można dostać się pieszo (uwaga! dużo schodów!) albo wygodnie wjechać kolejką (funicular).

Co zobaczyć w okolicach Baku

Błotne Wulkany

Dla mnie zdecydowanie atrakcja nr 1! To właśnie w Azerbejdżanie znajduje się ich ponad 400. Niektóre są bardzo małe, inne są całkiem sporą górą (jeden z największych wulkanów na świecie Boyuk Khanizadagh ma ok 700 m wysokości i uwaga aż 10 km szerokości).

Najbardziej popularne skupisko błotnych wulkanów znajduje się ok 60 km od Baku. Można pochodzić pomiędzy stożkami i włożyć rękę do krateru (błoto jest zimne!), widziałam śmiałków, którzy “moczyli” się w nich niczym w jacuzzi – podobno to zdrowe.

Wstęp jest bezpłatny.

Park Narodowy Gobustan

Miejsce wpisane w 2007 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To rozległy 573 hektarowy park kulturowy, gdzie zlokalizowano ponad 6 tysięcy petroglifów datowanych na 5000 – 20 000 lat. Znajdziecie tu też pozostałości zamieszkanych jaskiń, osad i miejsc pochówku.

Wejście jest płatne, w cenę wliczona jest też wizyta w całkiem fajnym muzeum. Ceny i godziny otwarcia do sprawdzenia na oficjalnej stronie Parku.

Uwaga: należy uważać na węże, o czym ostrzegają liczne znaki jak i lokalni mieszkańcy. Japonki i klapki lepiej zostawić w domu i ubrać porządne buty za kostkę.

Yanar Dag – płonąca góra

Plotka głosi, że w 1950 roku pewien pasterz przypadkowo podpalił ulatniający się ze zbocza góry gaz i tak powstał Yanar Dag (“płonąca góra“), położona na obrzeżach Baku. Nie powiem, żeby miejsce robiło jakieś niesamowite wrażenie ale tego typu atrakcji na świecie jest niewiele więc będąc w okolicy fajnie jest je zobaczyć.

Obok płonącej góry wybudowano także niewielkie muzeum, kawiarnie oraz plac zabaw dzieci.

Wejście na teren kompleksu jest płatne. Godziny otwarcia i aktualne ceny biletów można sprawdzić na oficjalnej stronie.

Ateshgah zoroastriańska świątynia ognia

Zoroastrianizm to stara religia ludów żyjących na terenach obecnego północnego Iranu, która została wyparta przez Islam. Obecnie liczbę wyznawców szacuje się na mniej niż 250 tyś. Zoroastrianie nazywani są przez muzułmanów czcicielami ognia. I to właśnie w Ateshagah od czasów starożytnych aż do XIX wieku płonął “wieczny ogień”. Niestety na skutek eksploatacji pobliskich złóż gazu, któregoś dnia zgasł. Obecnie na teren świątyni gaz karmiący płomień jest dostarczany rurami.

Do świątyni można dojechać komunikacją miejską.

Wejście płatne. Ceny do sprawdzenia na oficjalnej stronie Świątyni.

Wszystkie powyższe cztery atrakcje są do zobaczenia podczas 1 – dniowej wycieczki. Możecie skorzystać z jednej z ofert lokalnych biur podróży – osoby oferujące tego typu wycieczki spotkacie w okolicach Wieży Dziewiczej albo tak jak my dogadać się na całodzienny przejazd z jednym z taksówkarzy.

Gdzie zjeść:

Będąc w Baku nie można nie spróbować lokalnej kuchni. Na klasyczne azerskie danie takie jak qutab, dolma czy pilaf koniecznie zajrzycie do:

Şirvanşah Muzey Restoran – zdecydowany nr 1 na bakijskiej mapie gastronomicznej. W tutejszych wnętrzach nie tylko smacznie zjecie ale też przeniesiecie się w czasie.

Mugam Club – restauracja mieszcząca się w dawnym kawaranseraju (miejscu gdzie niegdyś na odpoczynek zatrzymywały się karawany).

Oczywiście w Baku nie będziecie mieć żadnych problemów aby zjeść dania kuchni europejskiej ale ja bardzo polecam azerską bo jest naprawdę pyszna.

Gdzie spać:

Baku oferuje noclegi na każdą kieszeń od budżetowych hosteli po 5- gwiazdkowe hotele z Four Seasons na czele. Jeśli miałabym coś polecić to powiem tak: widok z 11 piętra bakijskiego JW Marriott Absheron powala na kolana.

Jak się dostać do Baku

Najwygodniej bezpośrednim lotem z Warszawy. Polskie Linie Lotnicze LOT operują na tej trasie aż 4 razy w tygodniu: we wtorki, środy, piątki i soboty. Lot trwa ok 4h. Ja bardzo wygodnie leciałam z Gdańska, z przesiadką w Warszawie.

Przed pandemią jeździł też nocny pociąg na trasie Tbilisi – Baku – Tbilisi. Niestety na dzień pisania niniejszego posta połączenie to nie zostało przywrócone.

Wybierając się do Azerbejdżanu, nie zapomnijcie o wizie, która jest obowiązkowa dla obywateli Polski. Należy ją wyrobić online za pośrednictwem oficjalnej strony. Wszystko działa szybko i sprawnie. Najtańsza opcja kosztuje 25$ i jest wydawana w trybie 3 dni roboczych. Są też dostępne droższe wizy wydawane w przyspieszonym trybie. Dla ułatwienia podpowiem, że nikt nie sprawdza czy faktycznie zatrzymaliście się w hotelu, który podaliście we wniosku wizowym. Podobno też są problemy z obsługą niektórych polskich adresów email (nie przychodzi link do płatności) – gmail jednak działa bez zarzutu.

Na dzień pisania niniejszego posta, aby wjechać do Azerbejdżanu konieczne były 3 dawki szczepionki przeciw Covid. Za to nie było obowiązku noszenia maseczek zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz.

Czym poruszać się po Baku

W obrębie Centrum najlepiej i najszybciej poruszać się na własnych nogach. Jeśli zdecydujecie się na nocować dalej od centrum to w mieście działają 3 linie metra (jeden przejazd to ok 80 polskich groszy) – instrukcje jak korzystać z bakijskiego metra znajdziecie o TU. W mieście można też skorzystać z przejazdu taksówką za pośrednictwem aplikacji Bolt – działa bardzo sprawnie, a przejazdy są niedrogie (sprawdziliśmy to wielokrotnie).

Na koniec, już tradycyjnie mapka z atrakcjami, o których mowa w tekście:

Więcej postów z Azerbejdżanu:

Azerbejdżan. 3 najpiękniejsze miejsca.

Azerbejdżan bez ściemy. Informacje praktyczne i nasza trasa.

Relacje z moich obu podróży do Azerbejdżanu znajdziesz w zapisanych relacjach na Instagramie

Wpis powstał we współpracy z PLL LOT.

One Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *